Smakowanie herbaty, czyli czasem wypada siorpać :)
Podczas naszej delegacji mieliśmy okazję odwiedzić fabrykę Basilur, w której znajduje się specjalne pomieszczenie do smakowania wszystkich typów herbat jakie tylko Cejlon pod marką Basilur może nam zaoferować.
Czuliśmy się jak w herbacianej kuchni. Na długich stołach umieszczone były filiżanki z herbatami ułożone wg kolorów. Tutaj było się przekonać, jak niektóre napary minimalnie różnią się od siebie, mimo że ich kolor na pierwszy rzut oka wydaje się identyczny. Gdy parzymy herbatę w kubku lub filiżance często nie przyglądamy się kolorze naszego napoju, a skupiamy się głównie na oddzielni suszu. W fabryce mieliśmy okazję obserwować kolo naparu, zmieniający się w wodzie susz i rosnące na naszych oczach listki herbaty pod wpływem wody.
Aby dokładnie oddzielić susz od naparu, należy zalać herbatę w specjalnym kubeczku z przykrywką i ząbkami i odcedzić do filiżanki.
Nasze kubki smakowe wariowały wśród tylu smaków. Na pomoc przyszła nam tzw. złoty kubełek, do którego można była po prostu wypluć herbatę! To nic nieodpowiedniego. Smakowanie herbaty przypominało trochę nieśmiałe płukanie gardła, aby wszystkie aromaty dobrze wchłonął nasz język. Można było także siorpać 😉
Oczywiście można było po prostu wypić każdej po trochu, ale który pęcherz by wytrzymał tyle dobroci 😉
Po powrocie do Polski postanowiliśmy sami trochę poeksperymentować z jedną z naszych zielonych pozycji z dodatkiem jabłka, pąków jaśminu, oraz nutą płatków róży, bławatka i jabłka..