Szarłat, czyli co święta roślina Indian ma wspólnego z herbatami?
Szarłat, zwany też amarantusem pochodzi z Ameryki Południowej. Dla zamieszkujących te tereny Indian był świętą rośliną. Nasiona szarłatu stanowiły istotną część ofiar składanych bogom, zwłaszcza bóstwom wojny. W przekonaniu Majów potrawy z szarłatu dodawały siły i męstwa wojownikom, a także wpływały na wzrost sprawności seksualnej mężczyzn.
Szarłat był obok kukurydzy podstawą wyżywienia Indian. Jego nasiona rzeczywiście mają niezwykłe właściwości odżywcze. Zawierają niemal 20% białka o bardzo korzystnym dla człowieka zestawie aminokwasów ( wysoka zawartość lizyny i aminokwasów siarkowych) Nasiona (poddane oczywiście obróbce termicznej) zawierają też dużo łatwo przyswajalnego żelaza i wapnia, natomiast nie zawierają glutenu. Szarłat bowiem, chociaż pod względem wartości odżywczych przewyższa wszystkie znane ludzkości zboża, tak naprawdę nie jest zbożem, tylko rośliną dwuliścienną. Jadalne są także młode pędy szarłatu.
Kwiaty szarłatu w herbatach
Tak jak niezwykłe są właściwości odżywcze nasion szarłatu , tak samo niezwykle wyglądają są jego kwiaty. Mają postać intensywnie purpurowych (stąd nazwa amarantus!) kwiatostanów. To właśnie płatki tych kwiatów są składnikiem naszych herbat. Fakt, że kolor płatków bardzo efektownie wygląda w filiżance nie jest jednak jedynym powodem. Kolor kwiatów szarłatu zawdzięczamy przecież wysokiej zawartości antocyjanów – barwników roślinnych, które mają silne właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne.
Kwiaty szarłatu znajdziecie w następujących herbatach Basilur: